Wisełka: skrzyżowanie ul. Nowowiejskiej z Nadmorską
W sytuacji, kiedy pada deszcz, postanawiamy dzień poswięcic na zwiedzanie. Głownie nastawiamy sie na wyjazd do Wolina, ale rano, przy okazji szybkie zakupów pieczywa w Lewiatanie robię mały rekonesans po letnisku.
Wisełka: strefa ochrony konserwatorskiej
Rekonesans to „kółeczko”: ul. Nadmorska, Leśna i Nowowiejska, akurat w tej strefie, która została przez wojewódzkiego konserwatora zabytków obejęta ochroną konserwatorską. Wychodzę z budynku nr 1 przy ul. Nadmorskiej, który na parterze ma bibliotekę. Na tej ulicy uwagę przykuwają dwa budynki.
Pierwszy to budynek przy ulicy Nadmorskiej 5 – o konstrukcji mieszanej: murowanej na parterze i ryglowej na piętrze. Chociaż to chyba klasyczny mur pruski, między belkami tynkowany na biało. Raczej nie jest to szachulec, bo zapewne jest podobnie zbudowany jak budynek sąsiedni. Budynek powstał na początku XIXw.
Obok – Nadmorska 7 – stoi prawdopodobnie dom, który od początku miał pełnic funkcję letniskową. Dziś nazywany Tabatowówką, od nazwiska właścicieli. Też z początku XIXw. o konstrukcji mieszanej: murowanej na parterze i ryglowej na piętrze. Tu cegła na piętrze jest nieotynkowana. Widać ładną snycerkę i detale architeltoniczne. Ładny ganek z oknami. Moim zdaniem najładniejszy budynek w Wisełce.
Oba budynki są obiektami zabytkowymi.
Dalej dochodzę do skrzyzowania ul. Nadmorskiej z Leśną, gdzie za wejściem do Wolińskiego Parku narodowego , za koronami drzew majaczy pensjonat Łowiczanka. Główny budynek ma też konstrukcję mieszaną.
Tym razem nie tylko piętro ma konstrukcję z muru pruskiego, ale również taka mają dwie wieżyczki, na całej swej wysokości. Przy pensjonacie rozlokowane są domki wypoczynkowe z bali sosnowych. lowiczanka” jest osrodkiem wczasowo-kolonijnym.
Wymienione budynki nie sa oczywiście jedynymi starymi budynkami w tej strefie. Inne domy sa z reguły jednopietrowe, a co ciekawe, przestrzenie między nimi zabudowywane są wszelkiego rodzaju konstrukcjami, które mogą ugoscić wczasowiczów.
Nieco dalej (ul. Leśna 20) to ogromny, jak na Wiselke, dom kolonijno-wypoczynkowy. Można tu wykupić posiłki typu zestaw obiadowy: zupa, drugie danie, w 2021r.w cenie 20 zł.
Na przeciwko sklepu Lewiatan przyciąga uwagę domek stylizowany na chatkę Baby Jagi. Oczywiście też przerobiony na domek letniskowy.
Ul. Leśna jest główną ulicą, hmmm.. letniskową, Znajduja się na niej: sklepy, kawiarnie, smażalnie, ale to zostawiam sobie na kolejny dzień. Ulica biegnie łukiem , ale nie podążam nią tylko wchodzę pomiędzy zabudowania. Do niedawne były to zapewne łąki, ale dziś zostały one zabudowane najnowszymi domami wypoczynkowymi lub usługowymi. Mijam budynki o nazwach: Pałacyk, Marysieńka oraz jednopiętrową konstrukcje o dużych szklanych ścianach. Wcześniej współczesna konstrukcja – smażalnia „U Rybaka”.
Za najnowszym centrum hotelarskim Wisełki wkraczam do centrum handlowo-rozrywkowego Wisełki. Mijam ogrodzony plac zabaw dla dzieci, salon gry i trafiam na, hmmm.. skwer reprezentacyjny 🙂
Na skwerze dumnie powiewa na maszcie biało-czerwona flaga i stoi bardzo pragmatyczna rzeżba Neptuna. Dlaczego pragmatyczna? Bo wkomponowana w drewnianą ławkę. Do niedawna na skwerze stała płaskorzeżba/napis: Sołectwo Wisełka, ale została ona przeniesiona na budynek biblioteki przy ul. Nadmorskiej 1. Z reguły nikt tak nie gloryfikuje sołectwa, ale Wisełka w 2008r. podjęła próbę secesji od gminy Wolin i przyłaczenia do Międzyzdrojów. Tak się rodzi świadomośc małej ojczyzny!
Otoczenie skweru i dalsza część ul. Leśnej kontemplowałem przy innych porannych zakupach. Dziś dotarłem do ul. Nowowiejsciej, by nią powrócić do swojej kwatery.
Oczywiście przy tej „przelotowej” ulicy wsi nie można pominąć budynku nr 16.
To konstrukcja murowano – szachulcowa z odeskowaniem, o rozczłonkowanej bryle z przybudówkami i gankami, z bogatym detalem architektonicznym, wzniesiony 1910 roku. Budynek zwany dziś Willą Wisełką został wpisany do rejestru zabytków.
Nieco dalej – przy nr 19 stoi duży wybudowany w latach 70-tych XXw. budynek, który dziś pełni rolę Szkolnego Schroniska Młodzieżowe o nazwie ‚Siedemdziesiątka’, a przy skrzyżowaniu z Nadmorską stoi pensjonat Eden.
Ten budynek pochodzi z 1909r. i funkcjonuje na wielu przedwojennych pocztówkach, które głównie własnie przedsawiają ul. Nowowiejską. Widocznie przy tej ulicy, kiedy jeszcze nie była ruchliwą przelotówką, koncentrowało się życie wsi. Na podstawie dalszych moich obserwacji stwierdziłem, że Wisełka ciążyła raczej ku pobliskiemu jezioru o tej samej nazwie, niż ku morzu.
Przy ul. Nowoweiskiej, na przeciwko Willi stoi opustoszała smażalnia ryb, a naprzeciwko Edenu interesujacy budynek, pewnie też pełniący funkcję letniskową,. Właśnie przechodził remont.
Po powrocie ekipa zabrała się za śniadanko przy swieżych bułeczkach i … wypatrywała deszczu…
Wolin – wybrane atrakcje, cz. 1
Zgodnie z prognozą ok. 10:00 zaczęło padać i zgodnie z pierwotnymi założeniami postanowiliśmy pojechać do Wolina.
Zwiedzanie miasta zaczynamy od cmentarza komunalnego. Zawsze uważam, ze tego typu miejsca to przyczynek do poznania okolicy.
Niestety fundamentów kościoła nie udaje nam się odnaleźć…
Za cmentarzem stoi wiatrak typu holenderskiego. Widać że jest przerabiany na atrakcję, może to będzie gospoda? Wokoło wiatraka ustawione koła młyńskie, pod płotem ule.
Po zwiedzeniu wiatraku idziemy do centrum miasta. Celem jest głaz Sinozębnego i muzeum. Niemniej po drodze rzucają sie w oczy baraki socjalne. Wciąz zamieszkałe. Taka niemiecka myśl socjalna znana mi jest ze źródeł w innych miastach. Czy to był niemiecki standard?
Po drodze mijamy równie ciekawe obiekty, ale słyszymy w oddali grzmoty, więc śpieszymy zobaczyć to, co w tej chwili uznaliśmy za najcenniejsze. Dochodzimy do ul. Zamkowej by obejrzeć kamień runicznych i zwiedzić muzeum, w czasie kiedy będzie padać.
Od razu rozczaruję – kamień runiczny – to wspólczesne dzieło.
Do muzeum wybieramy się bez dziewczyn. A uprzedzałem…
W muzeum masę ciekawostek, ale tu przytoczę jedną. Kiedy po zwycięstwie Mieszka Pierwszego nad Wolinianami 21 września 967r. miasto zostało właczone do jego Państwa, książę otoczył je wałem obronnym o konstrukcji hakowej.
W muzeum udostępniono zachowane „zbrojenia” wału, którymi nasz książę zabezpieczył miasto.
Zanurzeni w historii – no mój Mieszko fascynował się wyłącznie mieczami – nie zwracaliśmy uwagi na grzmoty. Dopiero po 30 minutowym zwiedzeniu muzeum, kiedy znów połączylismy naszą ekipę, uświadomilismy sobie, parząc na przemoczone nasze panie, że nieźle padało.
Wracając do Wisełki zatrzymujem sie jeszcze na cmentarzu w Kołczewie, gdzie pochowany jest Konstanty Żurawski – strzelec, obrońca Westerplatte. A kończąc dzisiejszą eskapadę robimy zakupy w tej wsi w markecie Dino, który mieści sie na jej zachodzie.
Marek
Poprzedni
Wyspa Wolin, Wisełka, Karczma na Wydmach, Stinas Utkiek
Najnowsze komentarze